Zakładki

czwartek, 11 lutego 2016

Rozdział 2 ,,Pierwszy dzień''

Kiyoko doszła pod salę historyczną, gdzie czekała już na nią Sakura. Nie wyglądała na zadowoloną.
-Słyszałaś ten hałas? Obok szkoły dobudowują jakieś małe budyneczki, bardzo dużo. A huk, że nie słychać własnych myśli. Załatwiłaś wpis do Księgi?
-Tak, przed chwilą byłam w pokoju Przewodniczącego. Uff, mam to z głowy, myślałam, że to będzie coś większego.
W tym momencie zadzwonił dzwonek. Uczniowie wlali się strumienie do klasy.
-Dzień dobry, moi drodzy. Wasza wychowawczyni poprosiła mnie o przedstawienie wam kogoś wyjątkowego. Przywitajcie Kiyoko Mizuki, nową uczennicę waszej klasy.
Kiyoko, nie czując się wcale tak wyjątkowo, wstała. Poczuła na sobie spojrzenia bardzo wielu osób. Jedni zareagowali na nią życzliwymi uśmiechami, inni krytycznie szeptali między sobą. Dziewczyna usiadła na miejscu i rozpoczęła się najzwyklejsza lekcja. Paplanie o średniowieczach znużyło całą klasę. W końcu zabrzmiał dzwonek na długą przerwę. Kiyoko i Sakura udały się do stołówki. Kiepsko, pomyślała Kiyoko, wszystkie stoliki zajęte. Dosiadły się więc do drobnej postaci o rudych włosach i wielkich oczach.
-Jak to się stało, że mnie przedstawiła, a ciebie nie?-Kiyoko nie mogła znieść zniewagi nauczycielki.
-Wiesz, do tej klasy chodzi mój kuzyn, wie, że nie lubię ceremonii. Po prostu poprosił o niezwracanie uwagi na mnie i tyle.
-Hmm, dziewczyny, czy nie mogłybyście, hmm, podać mi odrobiny, hmm, winogron?
Cichy głos oderwał Kiyoko od rozmowy. Właścicielką głosiku była owa drobna dziewczyna, do której się dosiadły.
-Pewnie, trzymaj. Czemu siedzisz tu sama, a nie z wszystkimi?
-Hmm, nie lubię, hmm, jakby to powiedzieć, hmm, tłumów.
-Ach tak. Jak masz na imię? Ja jestem Kiyoko, a to Sakura.
-Hej!
-Ja mam na imię Chio.
Zabrzmiał kolejny dzwonek i dziewczyny w trójkę ruszyły na kolejną lekcję.
 W końcu długi dzień minął, lekcja za lekcją, i Kiyoko pożegnała się z dziewczynami i poszła w stronę domu. Myślała o wszystkich spojrzeniach na historii, myślała o Chio, myślała o Przewodniczącym i w końcu doszła do wniosku, że ten dzień nie był taki najgorszy...

środa, 10 lutego 2016

Rozdział 1 ,,Nowa''

Kiyoko pożegnała się z ojcem i wyszła z samochodu. Znajdowała się przed głównym wejściem do nowego liceum. Szkoła była ogromna, przynajmniej tak się zdawało patrząc na nią. Jej ciemnokremowe ściany i szary dach zachęcały do wejścia jak rzeźnia. Dziewczyna powoli wkroczyła do budynku. Po wejściu w korytarz główny przywitała ją pulchna, siwowłosa kobietka.
-Witaj. To ty musisz być Kiyoko?
-Tak, proszę pani...
-To dobrze. Jestem dyrektorką szkoły. Zanim przejdziesz do nauki w dniu dzisiejszym, musisz zgłosić się do przewodniczącego rady uczniowskiej, Shoji Azuri. On wpisze cię do Księgi Uczniów twoim pełny imieniem i nazwiskiem. A teraz wybacz mi, muszę iść.
-Do widzenia.
Kiyoko była odrobinę zaskoczona tym spotkaniem, ale przynajmniej wiedziała, co musi teraz zrobić. Zabrzmiał dzwonek, następna lekcja miała być jej pierwszą. Doszła do końca  głównego korytarza i zobaczyła jasnobrązowe drzwi po swojej prawej. Te drzwi zwracały uwagę, ponieważ wszystkie inne w szkole były białe. Napis na drzwiach głosił: ,,Pokój Rady Uczniów''. Kiyoko, czując się dość niepewnie, zapukałą i weszła. Jej oczom ukazał się chłopak o brązowych włosach. Od razu podszedł do niej.
-Dzień dobry, mogę ci w czymś pomóc?
-Dyrektorka kazała mi się spotkać z Przewodniczącym Rady Uczniowskiej w celu wpisania mnie do Księgi Uczniów.
-Ach, to ty jesteś Kiyoko, tak? Podaj mi swoje pełne nazwisko.
-Kiyoko Mizuki.
-Dziękuję, zostałaś wpisana. Możesz iść na lekcję.
-Do widzenia.
Wychodząc, Kiyoko pomyślała sobie z zadowoleniem, że jeśli Przewodniczący jest taki atrakcyjny, to natychmiast musi iść zbadać chłopców ze swojej klasy...

wtorek, 9 lutego 2016

Prolog

     Kiyoko stała pośrodku ulicy, zupełnie nie wiedząc, gdzie się udać w tym dziwnym, obcym miasteczku. Świeżo po przeprowadzce była zagubiona i niepewna swoich czynów. W końcu udała się w dół uliczki. Z planem miasta w ręce czuła się jak turysta w nieznanym mieście. W końcu udało jej się wybrnąć z centrum miasteczka na jego ubocze i dotrzeć do swojego nowego domu, w którym czekał na nią jej nowy pokój z nowymi meblami i nowym łóżkiem. Wszystko było takie nowe.        Kiyoko położyła się na swoje łóżko i zagłębiła się w myślach... ,,Co będzie, jeśli mnie nie zaakceptują? Co jeśli będzie trudniej? Co jeśli...?'' Jej wywody przerwała mama, wchodząc do pokoju. Jej pełen współczucia wzrok mówił: ,,Nie martw się. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.'' To zawsze jej pomagało. Była jeszcze jedna rzecz, która podnosiła Kiyoko na duchu, jej przyjaciółka, Sakura. Kiedy tylko dowiedziała się, że Kiyoko zmienia szkołę po przeprowadzce, zrobiła w domu awanturę, by rodzice przenieśli ją do tego nowego liceum jej przyjaciółki, tylko po to, by ta nie czuła się samotna. Uparła się, że będzie dojeżdżać busem. Jej rodzice nie mieli większego wyboru.
    Teraz bohaterka po kąpieli leżała na łóżku i nie mogąc zasnąć, wpatrywała się w sufit. Martwiła się o następny dzień. Jej pocieszeniem byli jedynie, albo aż, bliscy. To co miało się stać jutro, aż do rana musiało pozostać wielką tajemnicą...
 

Witam!

Hej! Jeśli lubisz Anime albo szukasz czegoś podobnego do odmiennych historii SF, zajrzyj tutaj! Opowieść o nastoletniej dziewczynie, zagubionej w tym niby znanym, a jednak obcym świecie, rozdartej na kawałki przez presję, którą wywołuje na niej jej życie towarzyskie... Znajome? Zapraszam do czytania! ;)