Kiyoko pożegnała się z ojcem i wyszła z samochodu. Znajdowała się przed głównym wejściem do nowego liceum. Szkoła była ogromna, przynajmniej tak się zdawało patrząc na nią. Jej ciemnokremowe ściany i szary dach zachęcały do wejścia jak rzeźnia. Dziewczyna powoli wkroczyła do budynku. Po wejściu w korytarz główny przywitała ją pulchna, siwowłosa kobietka.
-Witaj. To ty musisz być Kiyoko?
-Tak, proszę pani...
-To dobrze. Jestem dyrektorką szkoły. Zanim przejdziesz do nauki w dniu dzisiejszym, musisz zgłosić się do przewodniczącego rady uczniowskiej, Shoji Azuri. On wpisze cię do Księgi Uczniów twoim pełny imieniem i nazwiskiem. A teraz wybacz mi, muszę iść.
-Do widzenia.
Kiyoko była odrobinę zaskoczona tym spotkaniem, ale przynajmniej wiedziała, co musi teraz zrobić. Zabrzmiał dzwonek, następna lekcja miała być jej pierwszą. Doszła do końca głównego korytarza i zobaczyła jasnobrązowe drzwi po swojej prawej. Te drzwi zwracały uwagę, ponieważ wszystkie inne w szkole były białe. Napis na drzwiach głosił: ,,Pokój Rady Uczniów''. Kiyoko, czując się dość niepewnie, zapukałą i weszła. Jej oczom ukazał się chłopak o brązowych włosach. Od razu podszedł do niej.
-Dzień dobry, mogę ci w czymś pomóc?
-Dyrektorka kazała mi się spotkać z Przewodniczącym Rady Uczniowskiej w celu wpisania mnie do Księgi Uczniów.
-Ach, to ty jesteś Kiyoko, tak? Podaj mi swoje pełne nazwisko.
-Kiyoko Mizuki.
-Dziękuję, zostałaś wpisana. Możesz iść na lekcję.
-Do widzenia.
Wychodząc, Kiyoko pomyślała sobie z zadowoleniem, że jeśli Przewodniczący jest taki atrakcyjny, to natychmiast musi iść zbadać chłopców ze swojej klasy...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz